 Napisane: Pt, 17 czerwca 2011, 11:56
„Od Szarleja ku Będzinie idzie dysc”
Od Szarleja ku Będzinie idzie dysc, cemuz do mnie nie przychodzis, kiejś mioł przyjść? Cemuz do mnie nie przychodzis pręciutko, pręciutko, jak ze szychty idzies do dom raniutko?
Ja bych do cie, ma dziewecko, przysed rod, bo juz chodze wedle ciebie siedem lot, ale ręce moro od węgla zmurcane, zmurcane, a twe białe podusecki wyprane.
Przyjdźze do mnie, kochanecku, umyty, jak ty pójdzies do tej rannej roboty. Będzies jesce, serce moje, pięknie śnić, pięknie śnić, jakze mom cie tak o świcie obudzić?
Przyjdźze do mnie po zachodzie w niedziele, obiecom ci w trzy niedziele wesele. Przyjde, przyjde po zachodzie, dziewecko, dziewecko, pod okienko po twe dobre słówecko.
Adolf Dygacz Pieśni górnicze, studium i materiały, nr 68. Źródło: Adolf Dygacz „Ludowe pieśni górnicze w Zagłębiu Dąbrowskim” 1975 (str.70,71)
- Załączniki
-

|