Tym razem po walce porażka ale coż walczymy dalej

Stadion Zimowy i Sosnowieccy kibice dopingiem wspomogą swoj klub do awansu do kolejnej rundy

Kolejne mecze Zagłębia na Stadionie Zimowym 17 i 18 lutego przyjdźmy w jak największej liczbie .
14.02.2008 Stoczniowiec Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0, 0:0, 1:0)
Tym razem po walce porażka ale coż walczymy dalej ![]() Stadion Zimowy i Sosnowieccy kibice dopingiem wspomogą swoj klub do awansu do kolejnej rundy ![]() Kolejne mecze Zagłębia na Stadionie Zimowym 17 i 18 lutego przyjdźmy w jak największej liczbie . Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
Przypominam w Sklepie Kibica ul. Targowa 5 ruszyła przedsprzedaż biletów na wtorkowe spotkanie ze Stoczniowcem. W pierwszej rundzie play-off obowiązuje cennik z sezonu zasadniczego (osoby dorosłe – 10 zł, kobiety i dzieci do 12 lat – 5 zł). Zachęcamy do zakupu.
Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
postaram sie przyjść na mecz we wtorek
ale przed momentem usłyszałem na TVP Katowice w porgramie "po bandzie" wypowiedz byłego reprezentanta Polski ze cieszy sie ze Zagłębie wygrało jeden mecz ze Stoczniowcem bo skonczy sie rywalizacja 3:1 dla Zagłębia i on widzi Zagłebie w finale z Podhalem KREW JEST POTRZEBNA CODZIENNIE, W DUŻYCH ILOŚCIACH, PONIEWAŻ JEST BEZCENNYM LEKIEM, KTÓREGO NIE DA SIĘ WYTWORZYĆ SYNTETYCZNIE. TY TEZ MOŻESZ POMÓĆ!!! ODDAJ KREW!!!
|
|
Może Was filmik zachęci do przyjścia na Stadion Zimowy i dopingowaniu Zagłębiu
![]() http://www.youtube.com/watch?v=qnJbhi_-XmY Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
Więc FdZD & Friends mamy zbiórkę pod Akslem o 17:30.
|
|
i wygrali mamy 2:1 w rywalizacji jeszcze jutro i walka o medale
![]() KREW JEST POTRZEBNA CODZIENNIE, W DUŻYCH ILOŚCIACH, PONIEWAŻ JEST BEZCENNYM LEKIEM, KTÓREGO NIE DA SIĘ WYTWORZYĆ SYNTETYCZNIE. TY TEZ MOŻESZ POMÓĆ!!! ODDAJ KREW!!!
|
|
Zagłębie po raz drugi pokonało po karnych drużynę Stoczniowca Gdańsk i w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi 2:1.
Wtorkowe spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli goście, którzy już po 24 sekundach prowadzili 1:0. Sprytnym strzałem popisał się Roman Škutchan, czym zaskoczył Tomasza Jaworskiego. - Mecz rozpoczął się dla nas fatalnie. Ten gol nieco nas podłamał – mówił po meczu szkoleniowiec Zagłębia, Jan Vavrecka. Niemal trzytysięczna publiczność na wyrównującego gola musiała czekać do 6 minuty, gdy po akcji Antona Lezo, krążek do siatki skierował Petr Hruby (sędziowie do protokołu podali zawodników w przeciwnej kolejności). Po golu oba zespoły starały się rozważnie rozgrywać krążek, co spowodowało, że pojedyncze błędy mogły wpłynąć na zmianę rezultatu. Pierwszy z nich popełnili sosnowiczanie, na których raz po raz sędzia Zbigniew Wolas nakładał dwuminutowe kary. Grając w przewadze goście ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą Mikołaja Łopuskiego, który wykończył zamek. Warto nadmienić, że napastnik Stoczniowca grał z kontuzją. Chwilę później było już 1:3, gdy po kontrze (podczas gry w osłabieniu) technicznym uderzeniem Jaworskiego pokonał Maciej Urbanowicz. Słaba postawa „Jawy” spowodowała, że od drugiej tercji między słupkami Zagłębia stanął Tomasz Dzwonek. - Jestem drugim bramkarzem i zdaję sobie z tego sprawę, że w każdym momencie mogę zastąpić Tomka – skomentował całą sytuację młody bramkarz sosnowiczan. W drugiej tercji przyjezdni starali się kontrolować wynik, a kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym ujrzeli tylko jednego gola. W 22 minucie meczu Przemysław Odrobny wyjechał z bramki zbyt daleko, co wykorzystał duet braci Kozłowskich. Marcin podał do swojego młodszego brata, a ten w dość szczęśliwy sposób znalazł drogę do bramki. - Pierwszą tercję zagrałem dobrze, lecz kolejne dwie nie były najlepsze – powiedział po meczu goalkeeper gości. Hokeiści Zagłębie jeszcze w tej tercji mogli doprowadzić do wyrównania, lecz nie potrafili wykorzystać sytuacji „3 na 1”, lub kapitalnie bronił Odrobny. Podopieczni Henryka Zabrockiego nie kwapili się zbytnio do przeprowadzania zmasowanych ataków, a ich akcje kończyły głównie strzały z dalszej odległości. W ostatniej odsłonie regulaminowego czasu gospodarze starali się doprowadzić do wyrównania, co udało się dopiero w 47 minucie. Grając z przewagą jednego zawodnika Łukasz Wilczek podał do Teddyego Da Costy, a ten huknął spod niebieskiej nie dając szans Odrobnego. - Cieszy bramka w dniu urodzin, lecz wiem, że mogłem zagrać lepiej. W trzeciej tercji mieliśmy sporo szans. Nastawiliśmy się na grę z kontry, obrońcy mieli zagrać na mnie i fajnie, że się udało. W końcówce widać było, że brakowało sił – powiedział po meczu dzisiejszy solenizant. Wynik remisowy utrzymał się do 60 minuty i o rozstrzygnięciu miała zadecydować dogrywka. W niej tylko jedną groźną akcję przeprowadzili miejscowi, jednak krążek po uderzeniu Da Costy ostemplował poprzeczkę. Po 5 minutach jasne było, że zwycięzcę wyłonią po raz kolejny rzuty karne. W nich lepsi okazali się miejscowi, którzy wygrali je 1:0 (strzelcem Lezo). - Wygrane w karnych zawsze są szczęśliwe. Nie chcielibyśmy przeżywać tego po raz trzeci, dlatego jutro będziemy się starać rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie gry – skomentował Odrobny. - Nie popadajmy w euforię, gdyż wykonaliśmy tylko część zadania – krótko podsumował spotkanie strzelec drugiego gola dla Zagłębia, Tomasz Kozłowski. Kolejny mecz zostanie rozegrany jutro w Sosnowcu, w rywalizacji do trzech zwycięstw Zagłębie prowadzi 2:1. Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk 4:3 (1:3;1:0;1:0; k.1:0)
Brawo Zagłębie ![]() ![]() ![]() Nie muszę nikogo zachęcać żeby jutro się pojawili na Stadionie Zimowym ![]() Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
"Piłkarskie" 1:0, finał rywalizacji w piątek w Gdańsku
Na lodzie wojna, na trybunach zaś święto - tak wyglądała "sosnowiecka część" ćwierćfinałowej batalii pomiędzy Zagłębiem i gdańskim Stoczniowcem. W ciągu dwóch ostatnich dni, przez sosnowieckie lodowisko przetoczyło się w sumie blisko sześć i pół tysiąca ludzi! Dziś na trybunach Stadionu Zimowego było jeszcze ciaśniej i jeszcze głośniej, niż we wtorek. Nie pomogło to jednak miejscowym w ostatecznym wyeliminowaniu Stoczniowca z walki o medale. W czwartym spotkaniu górą była ekipa Henryka Zabrockiego. Skromne, "piłkarskie" 1:0 sprawia, że o losach tej rywalizacji zadecyduje piąty mecz. - Lepiej wygrać 1:0, niż przegrać – tak o piłkarskim wyniku w hokejowym spotkaniu wypowiadał się strzelec jedynej bramki dzisiejszego spotkania, Bartosz Leśniak. – W play-offach nie liczą się zdobyte bramki, tylko wygrane mecze – dodał trener Stoczniowca, Henryk Zabrocki. Dziś po raz kolejny można się było przekonać, jak ważną rolę w tej dyscyplinie odgrywają bramkarze oraz tzw. „gry specjalne”. Przypomnijmy, że w meczu wtorkowym aż pięć z sześciu bramek padło właśnie podczas przewag bądź osłabień. – To bardzo ważny element współczesnego hokeja. Jeśli potrafi się go odpowiednio wykorzystać, wówczas szanse na zwycięstwo poważnie wzrastają – komentował Leśniak, który dzisiejszą bramkę strzelił w momencie, gdy jego zespół grał czwórką przeciwko trójce hokeistów Zagłębia. Na wyżyny swoich umiejętności ponownie wzniósł się Przemysław Odrobny. – To był chyba jeden z lepszych występów w mojej karierze – mówił z nieukrywaną satysfakcją golkiper „Stoczni”. W sosnowieckim zespole najlepsze wrażenie robili napastnicy pierwszej formacji, zwłaszcza zaś jej środkowy, Teddy Da Costa, który w 38. minucie gry (po stracie jednego z gdańszczan) miał niepowtarzalną okazję do zdobycia wyrównującego gola. Akcja spaliła na panewce, mimo, iż zarówno on, jak i Tobiasz Bernat mieli przed sobą tylko Odrobnego. W połowie meczu, w krótkim odstępie czasu, szanse na zdobycz bramkową mieli też Marcin Kozłowski i Zbigniew Podlipni, ale efektu w postaci bramki także nie było. Kolejny bezbarwny występ zaliczył natomiast Marcin Jaros. – Odbyłem z nim poważną rozmowę. Mówił, że wszystko jest w porządku. Wyraźnie jednak widać, że przechodzi obok meczów. Dzisiaj zagrał dobrze tylko na jednej zmianie – tłumaczy szkoleniowiec Zagłębia, Jan Vavrecka. – Zabrakło skuteczności. Niewykorzystanymi sytuacjami można by obdzielić kilka spotkań. Odrobny łapał dziś takie krążki, które wszyscy widzieliśmy już w bramce. – powiedział Jarosław Kuc. – Zagraliśmy dobrze taktycznie, brakowało tylko wykończenia. Niestety, kto nie strzela bramek, ten nie wygrywa. Mobilizacja przed piątkowym pojedynkiem będzie ogromna. Bardzo chcielibyśmy wygrać, jednak łatwo nie będzie. – mówi Vavrecka. –W ostatnim meczu decydować będą detale. W tym sezonie rywalizacja między naszymi drużynami była bardzo wyrównana. Żeby wygrać, trzeba się będzie wspiąć na wyżyny swoich możliwości. Naszym dodatkowym atutem będzie z pewnością lodowisko oraz własna publiczność – kończy Zabrocki. Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość