

![]()
Posty: 5231
Dołączył(a): Cz, 5 czerwca 2008, 10:51 Lokalizacja: Sosnowiec |
Dzięki za szybką odpowiedź
![]() ![]() |
Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
Szczakowianka Jaworzno- CKS Czeladź 2-0
http://1924cks.futbolowo.pl/1924cks/?p=newsy&id=24 |
|
Przekazuję podziękowania i również sam dziękuje ![]() |
|
Derby Czeladzi dla CKS-u
W dzisiejszym derbowym pojedynku CKS Czeladź pokonał na własnym stadionie Górnik Piaski 1:0. Gospodarze mogli wygrać wyżej, jednak zmarnowali sporo dogodnych sytuacji. CKS Czeladź - Górnik Piaski 1:0 Bramka: 1:0 - Szlęk (51.). CKS: Wieczorek - Poroźnik, Skrzypniak Ż, Woźniak, Seputa - Siemieniec (75. Lichacz), Kowalski, Szlęk (83. Radjusz), Ducki - Pikuta (73. Ryczko), Pietluch. Górnik: Rokita - Kusak Ż+Ż, Wiatr, Ganda, Guliński - M. Derlatka, B. Derlatka (78. Sobczyk), Smiłowski (60. Nobis), Szczagiel - Paul, Skrzypiec (86. Koroś). Widzów: 200. Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
W Czeladzi tylko CKS ![]() |
|
Mecz przyjaźni dla CKS-u
Górnik Wojkowice 1 : 2 (0:0) CKS Czeladź Bramki: 0:1 - Skrzypnik (55.), 0:2 - Pietluch (71.), 1:2 - Załawka (75.) "CKS Czeladź pokonał dziś Górnik Wojkowice 2:1. Ciekawostką jest fakt, iż czeladzianie od 37. minuty gali w osłabieniu, gdyż czerwoną kartkę ujrzał Bogdan Pikuta. Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie
![]() |
|
![]()
Posty: 5231
Dołączył(a): Cz, 5 czerwca 2008, 10:51 Lokalizacja: Sosnowiec |
Czeladź, 11 listopad 2009
"Czerwono w Czeladzi" MCKS Czeladź 1 : 0 (0:0) Unia Strzemieszyce Bramka: 1:0 - Pietluch (61.) "MCKS Czeladź pokonał Unię Strzemieszyce 1:0. Pomimo mocnych opadów deszczu i chłodnego wiatru, na boisku, a także poza nim, było momentami gorąco. Podczas pierwszej połowy zawodnicy długo przyzwyczajali się do panujących na murawie warunków. Piłka na mokrej, grząskiej płycie często płatała figle. Szybciej z padającym deszczem poradzili sobie goście z Dąbrowy Górniczej. Najbliżej zdobycia bramki był pomocnik Unii, Krystian Kowalczyk, jednak piłka po jego strzale trafiła tylko w poprzeczkę. Po przerwie czeladzianie odważniej zaatakowali. W 47. minucie na indywidualny rajd środkiem boiska zdecydował się Łukasz Ducki, jednak piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką. W 61. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Mateusz Kozłowski kapitalnie dośrodkował z lewej strony w pole karne, gdzie Kamil Pietluch tylko dostawił nogę i po chwili podniósł, w geście triumfu, ręce w górę. - Dostałem idealne podanie, więc miałem proste zadania. Warunki były niesprzyjające do gry, jednak udało nam się strzelić gola. Wiatr, deszcz boisko było „ciężkie”, łatwo o kontuzję, czy kartkę, co zresztą dziś było widać. Najważniejsze jednak, że udało się wygrać - cieszył się po meczu Pietluch. W 70. minucie Unia straciła Szymona Topolskiego, który ujrzał czerwoną kartkę. Najpierw zawodnik został ukarany kartonikiem koloru żółtego, chwilę później sędzia pokazał mu „czerwień”, jak sam przyznał po meczu, za wulgarne sformułowanie. Zawodnik długo protestował i przekonywał, że to nie z jego ust padło przekleństwo, jednak dyskusja nie przyniosła żadnego efektu. Cała ta sytuacja działa się po tym, jak główny arbiter nie uznał bramki strzelonej przez Marka Pietrkiewicza. Piłkarz Unii zdecydował się na mocny strzał z 25 metrów, golkiper MCKS-u był dobrze ustawiony, jednak piłka ześliznęła mu się z rękawic i skierowała się w stronę bramki. W sytuacji gdy futbolówka tańczyła na linii, Mateusz Wieczorek rzucił się i złapał ją. Wydawało się, iż piłka niemalże całym obwodem przekroczyła linię (mogło zabraknąć centymetra lub dwóch), jednak sędzia został niewzruszony protestami dąbrowian. Unia rzuciła się do odrabiania strat, pomimo, iż podopieczni Roberta Stanka grali w osłabieniu, to jednak mieli przewagę. W 88. minucie wyrównały się siły na boisku. Mateusz Ryczko ujrzał czerwoną kartkę za brutalny faul w środku pola. - Chęć zwycięstwa o tym zadecydowała, kolega był zmuszony do faulu, gdyż wyszła kontra, mogło dojść do groźnej sytuacji - tłumaczył kolegę z zespołu Pietluch. Trener Stanek po meczu był wściekły. - Powiem tak, sędzia nie gwiżdże bramki, bo jego kolega liniowy nie zdążył za akcją. Czerwona kartka, to nawet nie wiem za co - mówił rozgoryczony szkoleniowiec Unii. - My zawsze gramy do końca… - trener urwał w połowie zdania, przeprosił i poszedł dyskutować z arbitrem spotkania". źródło: www. sportowe zagłębie |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości