Końca porażek nie widać
Trzeciej porażki z rzędu doznali piłkarze Zagłębia. Korona objęła prowadzenie w 30. sekundzie, wygrała 3:1, a jedyną bramkę dla sosnowiczan strzelił Patryk Małecki (58'). Wiktor Długosz ze środka boiska zagrał do Iwo Kaczmarskiego. Ten zagrał do tyłu do Przemysława Szarka, który odegrał do środkowego obrońcy Themistoklisa Tzimopolousa. Następnie piłka trafiła do drugiego stopera Remigiusza Szywacza, który wymienił podania z Iwo Kaczmarskim. Futbolówka wróciła do Themistoklisa Tzimopolousa, który zagrał pierwsze długie podanie. Piłka po raz pierwszy trafiła na połowę Zagłębia. Jacek Kiełb wygrał walkę w powietrzu i odegrał futbolówkę do Emile'a Thiakane, a ten wypuścił Wiktora Długosza. Napastnik Korony uciekł Lukášowi Ďurišce i wpadł w pole karne, strzelił obok Krystiana Stępniowskiego. Piłka odbiła się od słupka i wychodziła w pole, ale pechowo interweniował Mateusz Grudziński i wpakował futbolówkę do własnej bramki. Mijało 30 sekund gry i pierwszy kontakt gracza Zagłębia z piłką zakończył się strzeleniem gola - niestety, samobójczego.
Łukasz Matusiak ma szansę zapisać się w "Księdze Rekordów Guinnessa" i we wszelkich księgach piłkarskich rekordów, jako trener, który w debiucie stracił bramkę już po 30 sekundach gry i jako trener drużyny, której pierwszym posiadaniem piłki było wznowienie gry ze środka po stracie bramki. "Łysy" pełnił dziś rolę trenera tymczasowego po zwolnieniu Krzysztofa Dębka. Czy mecz z Koroną był jedynym występem sosnowiczan pod wodzą Matusiaka

Tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo za to, że wydarzeniom na Ludowym przyglądał się Kazimierz Moskal, który wskazywany jest jako jeden z najpoważniejszych kandydatów do objęcia posady trenera Zagłębia, ale czy po tym, co dziś zobaczył na boisku będzie chciał się wpakować w pracę w Sosnowcu.
Łukasz Matusiak nie eksperymentował ze składem i postawił na ekipę, która najczęściej w tym sezonie wychodziła w pierwszej jedenastce. Na prawej obronie wystąpił Dawid Ryndak, który mimo obecności Szymona Pawłowskiego był kapitanem Zagłębia (i chyba kapitańska opaska mu dziś bardzo ciążyła, bo był zamieszany w stratę wszystkich bramek). W pomocy wystąpili Mateusz Szwed, Joao Oliveira i Patryk Małecki, których nie było w pierwszym składzie w meczu z Resovią, a w ataku zagrał Olaf Nowak, który swoją pierwszą bramkę dla sosnowiczan strzelił wiosną 2019 właśnie w meczu z Koroną. Niestety, po odejściu z Sosnowca latem 2019 Olaf Nowak jest zdecydowanie bez formy. Dziś zaliczył kolejny słaby występ i po przerwie już nie pojawił się na boisku.
Pierwszą bramkę Zagłębie straciło po 30 sekundach, a drugą po niespełna 30 minutach. Jacek Kiełb przerzucił piłkę z lewej strony boiska na prawą. Przy biernej postawie Mateusza Grudzińskiego Jacek Podgórski wymienił piłkę z Emile Thiakane, a następnie dośrodkował przed bramkę. Dawid Ryndak nie upilnował Wiktora Długosza, a ten pokonał Krystiana Stępniowskiego strzałem głową z około 7 metrów. Sosnowiczan przed przerwą było stać tylko na jedną groźną kontrę. Nasi gracze mieli przewagę liczebną, Szymon Pawłowski podał w pole karne do Patryka Małeckiego, ale ten w sytuacji sam na sam uderzył w nogi kieleckiego bramkarza.
Aż trzech zmian w składzie dokonał Łukasz Matusiak przed rozpoczęciem drugiej połowy spotkania. Kacper Chorążka wszedł za Krystiana Stępniowskiego, który nabawił się urazu przy jednej z interwencji w pierwszej połowie i co prawda zdołał dograć do przerwy, ale już nie wyszedł na drugą odsłonę meczu Filip Karbowy zmienił Martima Maię a Gonçalo Gregório zastąpił Olafa Nowaka. I to właśnie "Karbo" już po niespełna minucie gry oddał pierwszy w tej połowie strzał sosnowiczan. Piłka poszybował jednak nad poprzeczką.
W 57. minucie blisko było trzeciego gola dla Korony. Po kiksie Lukáša Ďuriški we własnym polu karnym piłka trafiła do Przemysława Szarka, który z ostrego kąta strzelił w boczną siatkę. Za swój błąd Słowak zrehabilitował się w kolejnej akcji. Zagłębie miało rzut wolny, Filip Karbowy trafił w mur, ale sosnowiczanie utrzymali się w posiadaniu piłki. Mateusz Szwed zagrał górną piłkę w pole karne. Lukáš Ďuriška odegrał głową do Patryka Małeckiego, a ten uderzył po ziemi z około 8 metrów i posłał piłkę do bramki między nogami bramkarza.
Zagłębie, niestety, nie poszło za ciosem, a Korona zmarnowała dwie wymarzone okazje do zdobycia kolejnej bramki. W 63. minucie fatalnie zachował się Mateusz Grudziński, który zbyt lekko podawał do Kacpra Chorążki. Piłkę przejął Jacek Podgórski i w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka. Minutę później Dawid Gojny w polu karnym sfaulował szykującego się do strzału Wiktora Długosza. Sędzia pokazał naszemu lewemu obrońcy żółtą kartkę i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Emile Thiakane, ale nawet nie zmusił Kacpra Chorążki do interwencji, bo kopnął piłkę nad poprzeczką.
Nasz rezerwowy bramkarz musiał jednak wyciągnąć piłkę z siatki w 71. minucie. Dawid Ryndak sfaulował Wiktora Długosza około 23 metry przed bramką. Do rzutu wolnego podszedł Jacek Kiełb i strzałem prawą nogą nad murem posłał piłkę do bramki. Futbolówka jeszcze przeszła po palcach bramkarza sosnowiczan i zatrzepotała w siatce.
W pozostałej części meczu to Korona była bliższa zdobycia czwartej bramki niż Zagłębie drugiej, ale Kacper Chorążka wyszedł obronną ręką z pojedynków z Jackiem Kiełbem czy Maciejem Firlejem. Sosnowiczanie doznali trzeciej kolejnej porażki i marną pociechą jest to, że po 261 minutach w końcu nasza drużyna strzeliła bramkę.
Zagłębie Sosnowiec - Korona Kielce 1:3 (0:2)0:1 Mateusz Grudziński 1' (s)
0:2 Wiktor Długosz 29'
1:2 Patryk Małecki 58'
1:3 Jacek Kiełb 71'
Zagłębie: 13. Krystian Stępniowski (46, 1. Kacper Chorążka) - 16. Dawid Ryndak (83, 15. Kamil Antonik), 18. Lukáš Ďuriška, 26. Mateusz Grudziński (68, 11. Patryk Mularczyk), 94. Dawid Gojny - 9. Mateusz Szwed, 6. João Oliveira, 10. Martim Maia (46, 14. Filip Karbowy), 8. Szymon Pawłowski, 30. Patryk Małecki - 88. Olaf Nowak (46, 7. Gonçalo Gregório).
Korona: 88. Marek Kozioł - 71. Remigiusz Szywacz, 4. Themistoklís Tzimópoulos, 96. Przemysław Szarek, 23. Kornel Kordas (84, 25. Grzegorz Szymusik) - 6. Jacek Podgórski (75, 8. Zvonimir Petrović), 37. Iwo Kaczmarski, 55. Marcel Gąsior, 10. Jacek Kiełb (84, 29. Dawid Lisowski) - 11. Émile Thiakane (86, 9. Maciej Firlej), 16. Wiktor Długosz (84, 19. Paweł Łysiak).