 Napisane: Pn, 17 października 2011, 14:41
Piłka ręczna: MOSM HIT Bytom - Zagłębie 18:19
W meczu 5. kolejki II ligi piłki ręcznej szczypiorniści Zagłębia Sosnowiec wygrali w Bytomiu z drużyną MOSM HIT i odnieśli trzecie kolejne zwycięstwo w rozgrywkach
Kiepską wcześniejszą postawę zawodnicy obu ekip zrehabilitowali kibicom w ostatnich minutach, gdy zafundowali im prawdziwy dreszczowiec. Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatniej sekundzie, a decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył dla sosnowiczan Tomasz Rybarczyk, skutecznie egzekwując rzut karny.
Spotkanie ospale rozpoczęły obie drużyny, jednak w pierwszym fragmencie bramki zdobywali tylko gospodarze, obejmując prowadzenie 3:0. Później gra się wyrównała i w 24. minucie na tablicy widniał wynik 7:6. W tym momencie sosnowiczan dopadła jednak niemoc i pierwszą połowę zakończyli 4-bramkowym deficytem. – Nie poznawałem niektórych zawodników. Ten mecz był dla nas bardzo ważny, a jego ciężaru nie byli oni w stanie udźwignąć – tłumaczył po meczu trener Zagłębia Krzysztof Adamuszek, który z niedowierzaniem kręcił głową. – Rozumiem stres, ale taka postawa jest nie do zaakceptowania. Zespół z Bytomia miał problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, a bramki zdobywał w większości po naszych błędach – dodał.
Ostra reprymenda szkoleniowca udzielona zawodnikom w szatni, przyniosła efekt już na początku drugiej części. Pomimo iż jakość gry nie uległa znacznej poprawie, sosnowiczanie zdołali odrobić straty i w 43. minucie było 11:11, a następnie objęli 2-bramkowe prowadzenie. Dziesięć minut później, po obronie rzutu karnego przez Damiana Kokota, wydawało się, że już nic złego naszej drużynie stać się nie może. Nic bardziej mylnego. Gdy urazu doznał Jakub Bujoczek, a czerwoną kartkę ujrzał Jakub Szeląg, Zagłębiacy musieli stawić czoła rywalowi w podwójnym osłabieniu, co miało odzwierciedlenie w wyniku i na cztery minuty przed końcem bytomianie prowadzili 17:15. Nie załamało to sosnowiczan, którzy po bramkach Tomasza Przybyły oraz Wojciecha Fudali znów doprowadzili do remisu, a ostatnia akcja meczu należała do nich. Atak na wagę dwóch punktów okazał się skuteczny. Po wymianie kilku podań, piłka trafiła na skrzydło do Łukasza Włoki, którego, przy oddawaniu rzutu, na parkiet powalił obrońca, a sędziowie nie mieli wątpliwości i wskazali na 7. metr. Skutecznym egzekutorem rzutu karnego okazał się Tomasz Rybarczyk.
Bytomskie zwycięstwo było trzecim z rzędu odniesionym przez piłkarzy ręcznych z Sosnowca. Pozwoliło ono awansować im na 7. miejsce w tabeli. – Wygrane są ważne, ale najważniejsze jest, aby z każdym tygodniem, każdym meczem robić krok do przodu. Ostatnie spotkanie jednak cieszy tylko z dwóch punktów dopisanych do naszego konta. Jestem przekonany, że słabszego meczu już nie możemy zagrać – podsumował trener Adamuszek.
Za tydzień sosnowiczanie podejmą na parkiecie hali przy ul. Żeromskiego MOSiR Bochnia. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę. Początek o godz. 18. Wstęp wolny.
MOSM HIT Bytom - Zagłębie Sosnowiec 18:19 (10:6)
Zagłębie: Kokot - Przybyła 6, Fudali 4, Rybarczyk 4, Bujoczek 3, Sochacki 1, Szeląg 1, Dyczkowski, Mentel, Milewski, Topolski, Włoka.
Było Jest I Zawsze Będzie Zagłębie 
|