Powiedzenie, że sukces rodzi się w bólach, nabiera w pewnych sytuacjach szczególnego wymiaru. Plan powołania do życia Zagłębiowskiej Organizacji Turystycznej od samego początku napotyka na szereg przeszkód. Kto by jednak pomyślał, że problemem będzie namówienie do członkostwa miast, które z jednej strony manifestują swoją „zagłębiowskość", a z drugiej odmawiają współtworzenia projektu.
Z projektem Zagłębiowskiej Organizacji Turystycznej wystąpił sosnowiecki oddział PTTK oraz stowarzyszenie Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego. W prace nad powołaniem organizacji aktywnie włączył się także Instytut Zagłębiowski Wyższej Szkoły Humanitas, Urząd Miejski w Sosnowcu oraz Starostwo Powiatowe w Będzinie. - ZOT ma zrzeszać gminy oraz inne podmioty, którym leży na sercu promocja turystyki w regionie. Organizacja mogłaby realizować ponadlokalne przedsięwzięcia turystyczne i kulturalne, brać udział w targach, prowadzić portal turystyczny, punkty informacyjne, wydawać książki i foldery o Zagłębiu, realizować kampanie promocyjne - wylicza dr Michał Kaczmarczyk, dyrektor Instytutu Zagłębiowskiego WSH. To oczywiście tylko niektóre z proponowanych przez pomysłodawców kierunków aktywności ZOT. - Ważne jest też to, że organizacja miałaby szansę realnie powalczyć o fundusze unijne na promocje turystyki i rekreacji w Zagłębiu - uważa Stanisław Czekalski, prezes sosnowieckiego PTTK.
Do udziału w ZOT inicjatorzy organizacji zaprosili wszystkie gminy Zagłębia oraz kilkanaście innych podmiotów i instytucji działających w branży turystycznej. Organizowali spotkania informacyjne, zachęcali do dyskusji o korzyściach płynących z członkostwa w ZOT. Odzew był jednak żenująco słaby. Większość gmin w ogóle nie zareagowała na zaproszenie do ZOT, część ograniczyła się do lakonicznych odmów.
„Gmina Bobrowniki jest położona w pięknej krajobrazowo okolicy Zagłębia Dąbrowskiego, na obrzeżach zwartej aglomeracji miejskiej" - taką informacją chwalą się przedstawiciele gminy na swojej oficjalnej stronie internetowej. W odpowiedzi na zaproszenie do Zagłębiowskiej Organizacji Turystycznej czytamy jednak: „Rada Gminy nie zaaprobowała przystąpienia tut. Gminy do ZOT, w związku z czym nie przesyłamy wypełnionej deklaracji członkowskiej". Dlaczego, skoro akurat Bobrowniki mają jeszcze zabytkowy kościół, dla ratowania którego powstało nawet specjalne stowarzyszenie? - Trudno jest mi sobie przypomnieć to konkretne głosowanie. Jednak z drugiej strony ciężko mówić u nas o jakiejkolwiek turystyce, skoro gmina walczy w tej chwili, aby nie zostać poszatkowaną z jednej strony przez linie kolejowe, a z drugiej przez autostrady - mówi Wirginia Jeleśniańska, radna gminy Bobrowniki i prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Ratowania Zabytkowego Kościoła w Bobrownikach.
Inną strategię przybrało Zawiercie, bowiem przedstawiciele tamtejszego Urzędu Miejskiego w ogóle nie podjęli tematu. - Nie da się należeć do wszystkich organizacji jakie powstają. W Polsce organizacje turystyczne mają charakter krajowy, regionalny i lokalny, którego idea ma sens, jeśli mieści się w obrębie jednego miasta. Teren Zagłębia Dąbrowskiego znacząco wykracza poza ten obszar dlatego nie widzimy potrzeby przynależenia do ZOT, skoro jesteśmy w strukturach Jurajskiej Organizacji Turystycznej. Skierowanie naszych priorytetów na tę właśnie organizację należy upatrywać chociażby w geograficznym położeniu Zawiercia. Trzeba się na coś zdecydować, bo członkostwo w dwóch strukturach to zbędne koszty i rozmywanie się celów - tłumaczy Wojciech Dziąbek, naczelnik Wydziału Rozwoju i Promocji Urzędu Miejskiego w Zawierciu.
Przedstawiciele Dąbrowy Górniczej uznali z kolei, że rozważą członkostwo w ZOT dopiero po jej utworzeniu. Póki co, jak czytamy w odpowiedzi na zaproszenie: „pozostają ze sportowym pozdrowieniem i życzą owocnych obrad w pracach nad utworzeniem statutu, jak również w procesie rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym Stowarzyszeń".
- Bardzo żałuję, że pomysł powstania organizacji turystycznej w Zagłębiu rodzi się w takich bólach. Tym bardziej, że w tej części województwa nie ma podmiotu, z którym można by nawiązywać bieżącą współpracę. Bez tego nie da się zadbać o odpowiednią oprawę produktu, który w łatwy sposób dałoby się nazwać i sprzedać. Niechętne miasta nie zdają sobie sprawy, że organizacjom o charakterze lokalnym niekiedy łatwiej jest pozyskiwać środki zewnętrzne. Dziwi to szczególnie dlatego, że zagłębiowskie miasta często podkreślają swoje marginalizowanie, a gdy przychodzi co do czego, to nie mają pomysłu na siebie - uważa Agnieszka Sikorska, dyrektor biura Śląskiej Organizacji Turystycznej.
Dla przedstawicieli miast, które zadeklarowały już uczestnictwo w ZOT, niechęć innych gmin do włączenia się w prace organizacji budzi zdumienie. - Dziwi mnie takie podejście niektórych partnerów. Skoro po drugiej stronie Brynicy jest Śląska Organizacja Turystyczna, to jest bezwzględna potrzeba powołania podobnej u nas. My jesteśmy w tle. Nasze obiekty, jak pałac Dietla, Zamek Sielecki czy zamek w Będzinie są perełkami w skali Europy. Takich miejsc w drugiej części aglomeracji nie ma. Mamy więc co pokazywać i czym się chwalić. Potrzeba tylko impulsu, który mogłaby dać ZOT - apeluje Grzegorz Dąbrowski, rzecznik sosnowieckiego magistratu.
Pomysłodawcy ZOT nie składają broni. 19 stycznia w Wyższej Szkole Humanitas ma się odbyć konferencja na temat korzyści, jakie daje gminom wspólna promocja turystyki. Na spotkanie ponownie zaproszeni zostaną przedstawiciele wszystkich zagłębiowskich samorządów.
Arkadiusz Kaczor
Niestety póki co powyższe słowa są prawdziwe... chociaż nie dmuchajmy na zimne - do 17 stycznia może coś się zmieni?